To jest sztos. Nie pisałam o tym daniu bo czekałam na jesień, ponieważ to danie związane jest ze zbiorem ziemniaków, czyli z wykopkami. Tak je kojarzę z dzieciństwa. Ale wiecie co… z dobrymi rzeczami nie ma co czekać. Trzeba działać, jeść, delektować się… Więc oto wjeżdżają one, ziemniaczki w towarzystwie innych polskich przysmaków. Moja babcia mówiła na to danie pieczonki, ale słyszałam też wersję kociołek. Jedzcie, delektujcie się i niech was to wydanie ziemniaczków uszczęśliwi 🙂
Wiem, że to danie to nie żadne odkrycie, ale muszę Wam powiedzieć też, że większość moich znajomych i przyjaciół go nie zna lub raczej nie znała. A ta klasyka zdecydowanie warta jest poznania 🙂 Jedna z moich babć wychowała się na wsi Koziegłówki, tak mniej więcej w połowie drogi między Katowicami i Częstochową. Kiedy z nią i moimi rodzicami odwiedzaliśmy jej strony na początku jesieni zdarzyło nam się kilka razy trafić na rozpustną, wspaniałą, ziemniaczaną ucztę – czyli właśnie pieczonki. To były ziemniaki pieczone w żeliwnym kociołku, nad ogniskiem, z buraczkami, marchewką i cebulą oraz nierzadko kiełbaską, słoninką i boczkiem i popijane zsiadłym mlekiem. Niestety teraz nie mamy tam już nikogo, kto sadzi ziemniaki i robi pieczonki, a trzeba sobie radzić i ten smak odtworzyć. I można to zrobić w domu. Hurrra…
Jak przystąpić do przygotowania pieczonek?
Potrzebny będzie garnek, kuchenka jakakolwiek oraz dla 3-4 osób:
1 kg ziemniaków
1-2 średniej wielkości buraki
1-2 średniej wielkości marchewki
4-5 szalotek lub 2 średnie cebule
Smalec wieprzowy lub smalec gęsi lub olej rzepakowy lub inny tłuszcz wytrzymujący wysokie temperatury
Mleko zsiadłe lub kefir lub maślanka
Jak zrobić pieczonki?
Na dnie garnka położyć 2 łyżki wybranego tłuszczu. Pokroić w plasterki 1/3 ziemniaków (jeśli są ładne można pokroić je w łupinkach, pozbywając się jedynie czarnych punktów lub niedoskonałości. Zetrzeć na mandolince buraka i marchewkę oraz pociąć w piórka cebulę. Rozłożyć w garnku warstwami : ziemniak, marchewka burak cebula oraz opcjonalnie wędliny. Posolić, popieprzyć i ułożyć koleją warstwę warzyw i wędlin. I kolejną warstwę i jeśli nadal mamy produkty możemy ułożyć jeszcze kolejną . Do warzyw można dodać pokrojoną w plasterki kiełbasę oraz / lub boczek.
Garnek następnie należy szczelnie przykryć, aby z kociołka nie uciekała nam woda. Ja do tego celu używam duże liście kapusty położone między garnek i pokrywkę. Kiedy nie mam liści kapusty, między garnek i pokrywkę wkładam papier do pieczenia.
Wstawiam na słaby – średni ogień (u mnie 4 w skali do 10) i duszę warzywa przez około 45 min. Wszystko musi zrobić się miękkie. Od czasu do czasu potrząsam garnkiem, aby wszystko przeszło różnymi smakami i aby w miarę możliwości ziemniaki nie przylgnęły do dna garnka. I już. Teraz trzeba wlać sobie kubek zimnego zsiadłego mleka lub maślanki, nałożyć kilka łyżek ziemniaków i przenieść się w sielskie krajobrazy polskiej wsi.
Wszystkiego pysznego
Jo