Helsinki – gdzie dobrze zjeść?

Czy myśleliście kiedyś o podróży do Helsinek? Szczerze polecam. Będzie wkrótce wpis co można robić w Helsinkach, ale ten na razie skupi się na pysznym jedzeniu. Jeśli myślicie, że północ Europy to kulinarna pustynia, to spieszę obalić te mity. Helsinki zaskoczyły mnie pod tym kątem wyjątkowo pozytywnie. Wiecie, że jest tam 6 restauracji z gwiazdkami Michelin? Ale jest też proste i pyszne jedzenie.

Pyszne targowiska

Nie możecie ominąć dwóch kultowych miejsc, gdzie kupicie wybitne, autentyczne, głównie lokalne jedzenie. Pierwsze z nich to Vanha Kauppahalli, a drugie to Herkku Food Market Delicatessen. Mają one różny charakter, ale wszędzie jest świeżo i smacznie.

Vanha Kauppahalli

To piękna tradycyjna hala targowa, której budynek został otwarty w 1889 roku. Troszkę przypomina mi z zewnątrz Halę Mirowską, natomiast w środku ma nieporównywalnie więcej uroku. Małe drewniane stoiska przywołują w jakimś sensie krakowskie sukiennice. Choć jest tu zdecydowanie bardziej swojsko, kameralnie i nawet w szczycie sezonu – zwiedzałam Helsinki w pierwszym tygodniu wakacji – nie ma tłumów. W hali znajdują się małe kawiarnie, mini-restauracyjki i stoiska z lokalnymi wyrobami. Mimo, że hala jest raczej niezbyt duża, wybór jest spory – od mięsa z renifera i niedźwiedzia, przez stoisko z kawiorem z różnych części świata, po fińskie ciasteczka i drożdżówki, skóry renifera, pyszne ryby i kanapki na żytnim pieczywie z łosiem, krewetkami i tatarem z białej ryby. Ta ostatnia kanapka wybitna. Polecam!!! Jakby ktoś nie był jednak zwolennikiem fińskiej kuchni znajdzie tam też bardziej neutralne dania, kanapki, rogale, a nawet tradycyjne fińskie danie – vorschmack. Ponoć sprowadził je do Finlandii z Rosji lub być może nawet z Warszawy (?) Carl Gustaf Emil Mannerheim – marszałek i prezydent Finlandii w latach 1944-46. Tradycyjna fińska receptura mówi, że danie to składa się z pieczonej jagnięciny i wołowiny pomieszanej z marynowanym śledziem, czosnkiem oraz anchois. Podaje się je na ciepło. Wiem, brzmi dziwnie. Nie wypowiem się na temat smaku, bo nie próbowałam. Jeśli ktoś doświadczył tego smaku może zechce opisać swoje wrażenia w komentarzu. Na targowisku w Helsinkach mała puszka tego dania kosztowała prawie 30 EUR i się nie skusiłam. Ale otwarte kanapki z tatarem z białej ryby wybitne, no i te z łososiem i krewetkami również przepyszne!!! Raczcie podniebienia i oczy w tym miejscu bo jest świeżo i wybitnie. Ostrzegam tylko przed konsumpcją na zewnątrz, bo tutejsze mewy nie mają litości i są bardzo natrętne kiedy wyczują rybę.

W hali targowej znajduje się również sklep Alko. W Finlandii, podobnie jak w Norwegii czy na Islandii, alkohol można kupić wyłącznie w dedykowanych sklepach – tu jest to sieć Alko. I właśnie taki mini sklepik Alko, ponoć najmniejszy w Finlandii, znajduje się w Vanha Kauppahalli. Aczkolwiek jest wyjątkowo zaopatrzony. Ja mam zawsze radar na szampany i wina robione metodą szampańską. W tym sklepie dostaniecie nawet wina szampańskie z Luksemburga. W ogóle byłam zaskoczona wyborem alkoholi. W żadnym z państw, które odwiedziłam do tej pory, w tym we Francji, nie widziałam tylu win szampańskich i innych wybitnych alkoholi z całego świata ile zobaczyłam w jednym sklepie Alko w Helsinkach w okolicach Arkadia, przy Salomonlkatu. Na prawdę asortyment był niesamowity, świetne butelki z całego świata i szampany akurat miały normalną europejską cenę.

Herkku Food Market Delicatessen

To kolejne bardzo przyjemne kulinarne miejsce. Jest to część domu handlowego Stockmann. Znajduje się również w centrum Helsinek. Na poziomie -2 znajdziecie wielki sklep garmażeryjno-spożywczy z przepysznymi, świeżymi wyrobami. Kupiłam tam chyba najlepsze śledzie ever, wybitne krewetki, ogony rakowe (czy jak kto woli szyjki ;), genialne sałatki. Są też sery, mięsiwa, dobre pieczywo, świeże owoce i cała masę innych pyszności. Jest też na terenie tego sklepu – hali mały bar serwujący wino i dania dnia. Menu tylko po fińsku, ale nie takie rzeczy z pomocą google translate 😉 no i wszyscy Finowie praktycznie mówią perfekcyjnie po angielsku, więc bez stresu. Wszystko Wam wyjaśnią i pomogą wybrać.

Na parterze znajdziecie natomiast kilka barów, kafejek i restauracji. Mnie urzekła Cafe Royale serwująca otwarte kanapki, tradycyjną fińską zupę z łososia, kilka słodkości i oczywiście szampana.

Dwa ważne produkty spożywcze w Finlandii, o których warto wiedzieć, bo pojawiają się praktycznie wszędzie, również w Herkku, to salmiakki czy coś w rodzaju słonego syropu lukrecjowego z chlorkiem amonu. Salmiakki dodawane jest w Finlandii do wszystkiego – do czekolady, cukierków, alkoholu, lodów, miodu, ciast i miliona innych produktów. W Herkku jest całe stoisko z produktami z salmiakki. Inna specjalność, którą znajdziecie w Finlandii wszędzie to pieróg karelski – na ciasto z mąki żytniej lub pszennej wykłada się puree ziemniaczane lub gotowany ryż. No powiem szczerze, że nie porwały mnie te fińskie propozycje. Pieróg karelski wydawał mi się bardzo mdły – ciasto było trochę jak w kruche w tarcie, a wnętrze niedoprawione jak szpitalny kleik. No, ale ponieważ sprzedają te pierogi wszędzie, to widać, że większość ma odmienne zdanie od mojego i może warto spróbować 🙂

Szampan

Finowie, a przynajmniej mieszkańcy Helsinek, zdecydowanie bardziej niż Polacy, doceniają szampana i wina robione metodą tradycyjną, czyli tak jak prawdziwe szampany. Zdziwiło mnie, że wszędzie tu można kupić szampana, hiszpańską cavę czy niemiecki, a nawet luksemburski sekt. Metoda tradycyjna polega na podwójnej fermentacji, w tym drugiej w butelkach i tworzenie takiego wina jest bardzo angażujące i czasochłonne – trwa minimum rok. W przeciwieństwie do prosecco, które fermentuje w kadziach i najczęściej jest gotowe po kilkunastu dniach. Pisałam o tym tutaj i uważam, że różnica w jakości jest kolosalna, a w cenie bywa, że żadna. Bywa, że pyszną hiszpańską cavę tworzoną przez 365 dni kupicie w cenie kiepskiego prosecco, które powstało w 15 dni. W Finlandii różnica między prosecco a prawdziwym szampanem bywa wręcz symboliczna. Nie żeby szampan był tani, tylko prosecco jest droższe, więc polecam zdecydowanie wybierać wina szampańskie, bo mają w Helsinkach ich sporą ofertę.

Restauracja czy Ravintola

Żeby łatwiej trafić w dobre miejsca podpowiem, że restauracja po fińsku to ravintola. Język fiński jest dla mnie koszmarny, bo nie kojarzy mi się z żadnym językiem jaki znam. Potrzebowałam całego dnia, żeby przyswoić sobie dwa słowa kiitos czyli dziękuję i ravintola czyli restauracja. Tak, tak, nie jest łatwo z fińskimi nazwami.

Jeśli chodzi o samo jedzenie, do tanich ono tutaj nie należy, ale ludzie są uczciwi, a jedzenie świeże i prawdziwe. To był jedyny chyba kraj, gdzie nie natknęłam się na żadną kulinarną ściemę. Więc no trudno, czasem trzeba zamknąć oczy, pomyśleć, że euro to złotówki i zjeść też w restauracji. No i woda, mają tu świetną kranówę i podają ją w restauracji do każdego posiłku. Więc dobra informacja jest taka, że można chociaż zaoszczędzić na wodzi. A do rzeczy. Zatrzymałam się w Helsinkach w dwóch restauracjach.

Ravintola Nokka

Znajduje się nad samą wodą, w bardzo ładnym industrialnym budynku. Dopiero po powrocie zauważyłam, że jest polecana przez przewodnik Michelin. Nie jest tanio, ale był to wieczór moich 50 urodzin więc miałam powód 🙂 Restauracja urzekła mnie lokalnymi produktami i przemiłą i bardzo kompetentną obsługą. Możecie wybrać jedno z dwóch czterodaniowych menu, których ceny są dość zaporowe (89 lub 72 eur). Ja poszłam w dania z karty. Ceny były mniej przerażające. Wybrałam na przystawkę wędzonego leszcza z chlebem żytnim i sorbetem ogórkowo-koperkowym. Danie było przepyszne. Smaki i delikatne i wyraźne. Komponowały się idealnie. Jedyna wada – baaardzo przystawkowe, w sensie maleńkie. Na szczęście jako czekadełko podano domowy chleb z oliwą, więc było mi łatwiej doczekać do dania głównego. Na danie główne również poszłam w rybę, białą rybę bałtycką podaną z kremowym sosem ze smardzów i szczawiu wraz z piklowanymi warzywami i ziołami. Znowu było wybitnie, a mój talerz został niemal wylizany. Nie ostała się ani kropelka sosu taki był kremowy, z bardzo delikatnym aromatem lasu i minimalną kwasowością. Ryba upieczona w punkt. Świeżutka. Pychota!!!

Ravintola Strindberg

To miejsce przy Esplanadi – czyli najbardziej prestiżowej ulicy / parku w Helsinkach. Jest w stylu dobrej paryskiej brasserie. Na zewnątrz stoi stand cudownego francuskiego szampana Taittinger, a w karcie sałatki, pieczony łosoś, stek i kanapki. Jeśli chcecie zjeść na szybo, możecie też zamówić otwartą kanapkę z łososiem czy z krewetkami. Jadłam łososia ze szparagami i otwartą kanapkę z łososiem i jakiem na żytnim pieczywie. Ryba idealnie upieczona. Warzywa świeże, cudnie zblanszowane. Wszystko na piątkę, a nawet szóstkę. Atmosfera jest również paryska. Obsługa bardzo miła, a karta win bardzo udana. Polecam robiony metodą szampańską niemiecki sekt riesling.

Inne restauracje przy Esplanadi

Najbardziej tradycyjną restauracją jest szczycąca się najlepszą tradycyjną fińską zupą z łososia Ravintola Kappeli. Nie wypowiem się bo nie próbowałam, ale ciągły ruch w restauracji wskazywał, że dają tam dobrze jeść. Innym miejscem przy Esplanadi, które nieustannie odwiedzali lokalsi była Cafe Esplanad. Bardziej bar niż restauracja, ale jedzenie wyglądało świeżo i apetycznie.

Napiwki

W Finlandii nie ma zwyczaju zostawiania dużych napiwków, ale jeśli jesteśmy zadowoleni z obsługi powinniśmy zaokrąglić rachunek lub zostawić kilka euro jeśli płacimy kartą.

Dla mnie Helsinki były super pozytywnym zaskoczeniem kulinarnym. Tyle dobra w tak mało popularnym miejscu jeszcze mnie chyba nie spotkało. Pysznie, świeżo, prawdziwie, no tylko trochę drogo, ale do przeżycia. Poza tym ludzie są bardzo mili, uczciwi, prostolinijni. Wszędzie byłam dobrze widzianym gościem i nigdy nie miałam poczucia, że ktoś chce ze mnie wyciągnąć kasę. To ogromny komfort.

Polecam Helsinki generalnie, w tym kulinarnie bardzo.

Smacznego

Jo

Być może zainteresuje Cię też...

Dodaj komentarz