Pyszny przepis na ziemniaki – wychodzą jak z ogniska

Czy Wy też kochacie ziemniaki? Ja uwielbiam. Nie wyobrażam sobie życia bez ziemniaków. Pamiętam z młodości piosenkę Jacka Zwoźniaka „To my kartofelki”. Uważam, że kartofelek zasługuje nie tylko na piosenkę, ale na jakąś odę, arię, operę … No nic, u Zwoźniaka w refrenie idzie tak:

„Kartofel wiecznie żywy, kartofel to nasz druh,

Kartofel do nas przywykł, on nam wypełnia brzuch.

Emigrant z Ameryki, dziś polskiej ziemi plon.

Nie boi się krytyki, bo cnotliwie żyje on.”

Co to tej cnotliwości to nie jestem pewna, bo pewna Szwedka została jako pierwsza kobieta przyjęta do Szwedzkiej Akademii Nauk po tym, jak udało jej się przedestylować ziemniaczka, Są w nauce pewne priorytety, a ziemniak nie zawsze żyje cnotliwie, ale do rzeczy.

Uwielbiam ziemniaki w każdej postaci, i jak tylko zobaczyłam, że w sklepach pojawiają się już cudowne młode ziemniaczki, natchnęło mnie to do ziemniaczanej serii. Podpatrzyłam pewien mega przepis na @krytykakulinarna, trochę jeszcze po swojemu podrasowałam i oto wynik. Nie mogę przestać myśleć o tych pysznych, cudownie mięciutkich ziemniaczkach jak z ogniska. Przepis jest banalny.

SKŁADNIKI

1 kg ziemniaków

4 łyżki mąki pszennej (ja daję pełnoziarnistą, ale normalna też jest very ok)

2 łyżki soli

1 łyżka ulubionych ziół (daję prowansalskie z Kamis lub rozmaryn, bo uważam, że rozmaryn cudownie komponuje się z ziemniakami)

Mieszamy mąkę, sól i zioła. Ziemniaki, najlepiej młode, myjemy. Obtaczamy w mieszance. Obtoczone ziemniaczki wykładamy na blasze, posypujemy resztką mieszanki i pieczemy przez 45 min do 1 godziny, w zależności od wielkości ziemniaków.

A później to już jest poezja. No pychota absolutna. Świetnie komponują się ze śledziami, o których pisałam tydzień temu tutaj.

Smacznego!!!

Jo

Być może zainteresuje Cię też...

Dodaj komentarz