Gravlax – prawdziwy, pyszny, piklowany łosoś prosto ze Skandynawii

Bo jak nie Skandynawowie, to kto? Gravlax, w Szwecji i w Danii zwany gravad to tradycyjne skandynawskie danie z surowego łososia piklowanego w soli, cukrze i przyprawach. Jeśli podczas nadchodzących świąt chcecie wynieść się ponad karpia i śledzie, to gravlax będzie doskonały. Wypróbowywałam wiele razy i nieskromnie powiem, że doszłam w realizacji tego dania do perfekcji. Przepis powstał na bazie tradycyjnej kuchni nordyckiej, bazującej wyłącznie na lokalnych produktach. Dopieszczałam go od roku. Chyba wystarczająco dojrzał i osiągnął perfekcję, aby nim z Wami podzielić. Uwielbiam tego łososia i ci, którzy mieli okazję go próbować, również. Mam nadzieję, że Wy też go pokochacie.

Składniki

1 kg płata bardzo świeżego łososia

100 gr morskiej soli w płatkach lub gruboziarnistej

100 gr cukru trzcinowego

20 gr kopru włoskiego

10 gr ziela angielskiego

10 gr owoców jałowca

1,5 gwiazdki anyżu

Garstka posiekanego koperku świeżego lub suszonego

Sos musztardowy

50 gr musztardy Dijon

50  gr musztardy miodowej

25 gr cukru trzcinowego

2 łyżki octu jabłkowego

2 łyżki oleju rzepakowego

Wrzucić na patelnię ziarna kopru włoskiego, jałowca, ziele angielskie i anyż i podgrzać do momentu, aż zaczną się z nich wydobywać aromaty. To mój ulubiony moment przyrządzania gravlaxa (poza konsumpcją oczywiście). Zapachy, które wydobywają się z tej mieszanki ziół są niesamowite. Teraz zioła trzeba utrzeć. Możecie to zrobić w moździerzu, ale nie musicie. Ja wrzucam je do wysokiego naczynia i ucieram blenderem. Ziarenka nie muszą być rozdrobnione idealnie, nawet nie powinny. Do tak utartych ziół dodaję cukier, sól i koperek. Wychodzi z tego taki piasek 😉

Teraz pojawia się on. Cały na … łososiowo. Łososia kupuję najczęściej na bazarku na Olkuskiej, boszzz, ale mają tam ceny!!! No ale jest też jakość. Przy tym daniu na jakości nie możemy oszczędzać, bo ryby nie będziemy obrabiać termicznie, stąd łosoś musi być mega świeży. Płat łososia pozbawiam skóry. Skóry nie wyrzucam, wykorzystuję do innego dania, do wywaru rybnego. Myję łososia. Osuszam ręcznikiem papierowym. Rozkładam na desce folię spożywczą, wysypuję na nią ½ mieszanki ziół, soli i cukru. Kładę na to łososia i przykrywam resztą mieszanki. Staram się tak ułożyć ją na folii, żeby okrywała łososia dokładnie z każdej strony. Szczelnie owijam rybę folią spożywczą, tak, żeby nasz „ziołowy” piasek dobrze przylegał do łososia. Wkładam do lodówki, na minimum 24 godziny, a jeszcze lepiej na 48 godzin.

Kiedy łosoś odpoczywa sobie w lodówce, macie czas na zrobienie sosu. Tu nie ma wielkiej filozofii. Musztardy Dijon i miodową, ocet i cukier mieszamy ze sobą. Na koniec dolewamy powoli olej i mieszamy do uzyskania gładkiej i gęstej masy.  Co do musztard szczerze polecam Maille, może nie jak najtańsza generalnie, ale za taką jakość centa jest całkiem ok.

Jak już odczekacie 24 lub 48 godzin, połóżcie na szafce ręcznik papierowy i nożem zbierzcie z łososia masę, która będzie miała konsystencję błotka. Teraz pozostaje już tylko pokroić w plastry stwardniałego nieco łososia i rozkoszować się jego smakiem. Świetnie smakuje z sosem i bez. Kapary na pewno będą się z nim doskonale komponować. Ja uwielbiam gravlaxa z żytnim pieczywem lub z pumperniklem. W Skandynawii najczęściej jedzony jest na śniadanie lub jako przystawka z sałatką i hovmästarsås czyli sosem musztardowym.

Nazwa dania oznacza „pogrzebany łosoś”. Pochodzi ze średniowiecza, kiedy rybacy zakopywali w piasku, w miejscu napływu fal morskich, posolone łososie, by lekko sfermentowały. Teraz nie stosuje się już fermentacji, ale piklowanie w soli i pieprzu. Jest to na swój sposób konserwowanie.

Łososia gravlax możecie przechowywać w lodówce do 8 dni. Choć zważywszy na ten cudowny smak, zwykle po dwóch, już nie ma czego przechowywać 😉

Polecam Wam ten przepis, wychodzi pyszny. Jeśli nie jesteście z karpiem za pan brat, to z „pogrzebanym łososiem” na pewno w Święta się zaprzyjaźnicie. Ten gravlax jest idealny.  

Smacznego

Jo

Spodobał Ci się ten wpis. Podziel się m ze znajomymi, niech nie będą zakładnikami karpia na święta 😉

Być może zainteresuje Cię też...

Dodaj komentarz