Pieczone ziemniaki w 8 minut

Lubicie ziemniaczki? Ja kocham. W różnej postaci. Mogą być pieczone, gotowane, w koszulkach czy na golasa. To nasze warzywo narodowe, które tak na prawdę przywędrowało do nas z Ameryki za królowej Bony, ale dopiero Jan III Sobieski podpatrzył u naszych sąsiadów, że nadają się do jedzenia. No i się zaczęło. Teraz królują w kuchni i są też jednym z podstawowych surowców do produkcji polskiej wódki.

Jednak nie o historii ziemniaka dziś chciałam Wam napisać, a o tym, jak ekspresowo przekształcić nasze polskie cudowności w pyszne danie lub dodatek do dania. Wpadłam na ten sposób mieszkając w małej kawalerce bez piekarnika, na Warszawskim Natolinie. Brak piekarnika doskwierał mi strasznie. Miałam do dyspozycji jedynie dwa palniki oraz kuchenkę mikrofalową, więc eksperymentowałam. Większość moich „wynalazków” porzuciłam jak tylko kupiłam swoje mieszkanie, w którym mam cudowny, wypasiony piekarnik. Jednak ziemniaki z mikrofali pozostały ze mną do dziś, bo są po prostu pyszne, mega proste i błyskawicznie się je robi.

SKŁADNIKI

Ziemniaki – 20-30 dkg, ile kto sobie życzy, ale jednorazowo nie zrobicie więcej niż maksymalnie 1/2 kg

Tłuszcz – masło, olej lub oliwa z oliwek, według upodobania

Sól – drobno lub gruboziarnista

Rozmaryn lub zioła prowansalskie

Ziemniaki kroimy w cienkie talarki, około 1-2 mm. Jeśli są młode wystarczy je dobrze umyć i pokroić ze skórką, jeśli są starsze, lepiej obrać. Układamy je warstwami w naczyniu, które nadaje się do mikrofalówki. Ja po prostu układam je wprost na talerzu. Talerz czy inne naczynie uprzednio posmarujcie tłuszczem, żeby kartofelki wam nie przywarły. Następnie, ułożone ziemniaczki posypujemy solą, polewamy tłuszczem lub układamy kilka kawałków masła i jeszcze z wierzchu posypujemy opcjonalnie rozmarynem lub ziołami prowansalskimi. Następnie wstawiamy do mikrofalówki, w zależności od ilości ziemniaków i mocy waszej mikrofali, powinny tam pozostać około 8 do 10 min. Jak zaczynają się złocić to należy je wyciągnąć.

Zwykle przygotowuję tak ziemniaki do moich ukochanych krewetek w oliwie i w czosnku, ale lubię je też bez niczego, jako samo danie, ewentualnie ze zsiadłym mlekiem.

Mam nadzieję, że też je pokochacie. To najszybszy i jeden z najpyszniejszych sposobów na ziemniaki jakie znam. Smacznego 🙂

Jo

Ps. Spodobał Ci się ten wpis. Będzie mi miło jeśli go udostępnisz i polubisz na moim profilu @jojeblog

Być może zainteresuje Cię też...

Dodaj komentarz