Tiramisu cytrusowe – doskonały deser na karnawał

Odkrycie przeze mnie serka mascarpone było odkryciem wiekopomnym. Moje spojrzenie na świeże serki nagle zmieniło się diametralnie. Kiedyś myślałam, że jedynym fantastycznym serem, który cudownym tknięciem masła, wanilii i kilku innych składników zmienia się w genialny sernik jest zwykły polski twarożek. Okazuje się jednak, że świeży serek rodem z Lombardii zrewolucjonizował podejście do deserów nie tylko we Włoszech, ale na całym świecie.

Co wyróżnia mascarpone? Ten jego absolutnie kremowy, bardzo delikatny i wręcz słodkawy smak. Dlaczego? Bo serek jest produkowany nie z mleka, a ze śmietanki, do której wprowadza się substancje koagulujące oraz zakwaszające, najczęściej kwasek cytrynowy), aż do uzyskania tej rewelacyjnej konsystencji, no i obłędnego smaku. Kiedyś serek ten produkowano tylko jesienią i zimą w niewielkich ilościach. Dziś, kiedy techniki konserwowania produktów mamy opanowane aż za dobrze, serkiem możemy się raczyć cały rok. I tak właśnie robię. Rzadko zdarza mi się robić klasyczne tiramisu, ale mascarpone z owocami to już stały punkt programu. Dziś chciałam się z Wami podzielić zimową wersją.

SKŁADNIKI 4-5 porcji

250 gr serka mascarpone

4 żółtka

100 gr cukru, ja daję trochę mniej bo wolę mniej słodkie

Laska wanilii

3 mandarynki (niezbyt soczyste)

1 grejpfrut

4-5 łyżek ajerkoniaku

3-4 biszkopty włoskie

PRZYGOTOWANIE

Żółtka ubijamy z cukrem na puszysty, niemal biały kogel-mogel. Laskę wanilii przecinamy na pół i nożem wyciągamy z niej ziarenka. Dodajemy do ubitych żółtek. Do żółtek dodajemy również serek mascarpone i delikatnie mieszamy, aż do uzyskania absolutnie kremowej masy, bez żadnych grudek. W małych szklaneczkach bądź salaterkach kładziemy na dno połamane biszkopty (ca 3/4 biszkopta) i zalewamy łyżką dobrego ajerkoniaku. Następnie kładziemy około 3/4 mandarynek i grejpfrutów obranych ze skóry oraz z białej błonki. Oczywiście owoce możecie wybrać według własnego uznania. Mogą to byś same mandarynki lub same grejpfruty lub jeszcze inne sezonowe cuda typy sweety lub pomelo. Nie polecam zbyt soczystych owoców, aby deser pozostał estetyczny. Resztę owoców wykładamy na wierzch, w zależności od naszych zdolności bardziej symetrycznie lub mniej ;).

Można jeść od razu, można poczekać aż się wszystko przegryzie. Przechowywać w lodówce. Dla niecierpliwych polecam odczekać chociaż kwadrans, żeby ajerkoniak zdążył zaprzyjaźnić się z biszkoptami.

I jeszcze jeden protip, jeśli chcecie zaskoczyć swoich gości i zrobić więcej mniejszych porcji, możecie obrać grejpfruty tak umiejętnie, aby zachować dobrze wydrążone, nienaruszone skórki z ich połówek (patrz zdjęcie). Ja takie skórki zamrażam i wkładam zawartość tuż przed podaniem. Wygląda świetnie. Jedyna wada, jest jednorazowego użytku:)

Smacznego

Jo

Ps. Spodobał Ci się ten wpis. Będzie mi miło jak podzielisz się nim ze swoimi znajomymi.

Być może zainteresuje Cię też...

Dodaj komentarz