Śniadania mistrzów – serek z ogórkiem i szparagami

Zaczął się właśnie sezon szparagowy. Ponoć nawet szparagi ucierpiały na pandemii. W związku z trudnością w przekraczaniu granic, pracujący zwykle przy zbiorze szparagów w Niemczech obcokrajowcy nie mogli tak łatwo udać się do pracy sezonowej. Dodatkowo pogoda nas nie rozpieszcza, więc zbiory nie są tak obfite ja w poprzednich latach. Zatem tym bardziej doceńmy je w tym roku.

Są. Pojawiły się już w sklepach i kuszą na straganach. Sezon na szparagi trwa od połowy kwietnia do końca czerwca, więc mamy trochę czasu. Przyznam Wam się, że nie jestem jakąś wielką fanką szparagów, a już absolutnie słabo mi się robi jak widzę je takie rozgotowane, w kolorze zgniłej zieleni. Najbardziej lubię … surowe. Tak, tak. Nie przesłyszeliście się. Można jeść szparagi surowe. No a jeśli już ugotowane, to raczej zblanszowane, tak, żeby pozostały intensywnie zielone i chrupkie. Nie wiem czy oglądaliście taki piękny i bardzo kulinarny film Podróż na 100 stóp. Jeśli nie to polecam. Świetny. Jest tam taka scena, kiedy właścicielka gwiazdkowej restauracji Michelin, Madame Mallory znajduje w kuchni przegotowane szparagi, które załamują się smutno w pionie i wrzeszczy poirytowana do kucharzy: In this restaurant, the cuisine is not an old, tired marriage. It is a passionate affair of the heart [Nasza kuchnia to nie stare, nudne małżeństwo. To płomienny romans]. Nie róbmy tego szparagom i sobie przede wszystkim. Pozwólmy im zachować ich jędrność i intensywny kolor, a dzięki temu i smak.

Do dzisiejszego śniadania użyjemy szparagów surowych. Naprowadził mnie na ten pomysł Wojciech Amaro vel Basiura wieki temu, kiedy jeszcze szefował kuchni w Amber Room. Jadłam tam kiedyś cudowni chłodnik z surowymi szparagami pociętymi w cienkie talarki. Chłodnik był genialny, ale dziś taka pogoda, że nie śmiałabym proponować Wam przepisu na chłodnik. Więc proponuję coś co uwielbiam. Jem bardzo często. Jest takim moim comfort food śniadaniowym.

SKŁADNIKI

serek typu cottage cheese (ja kupuję ten z Piątnicy)

surowe ogórki (2-3 ogórki mini – ostatnio są takie całkiem smaczne w Biedronce lub 1/3 długiego szklarniowego ogórka)

3-4 zielone szparagi, najlepiej cienkie i soczyste

bazylia

sól gruboziarnista

WYKONANIE

Ogórki myjemy, obieramy i kroimy w średnią kostkę. Szparagi myjemy, jeśli są włókniste i grube obieramy końcówki, ale polecam cienkie i chrupkie, wtedy nie trzeba ich obierać. Są soczyste i chrupiące. Garść liści bazylii rwiemy lub kroimy na drobniejsze paski. Dodajemy sól, najlepiej gruboziarnistą. Mieszamy, no i jest. Nasz cudowny serek ogórkowo-szparagowy. Kocham jeść po prostu łyżką z miski. Oczywiście nikt Wam nie zabroni zjeść tego z pajdą dobrego pieczywa, zmienić cottage cheese na twaróg, dodać szczypiorku lub rzodkiewki, żeby było bliżej klasycznych smaków. Zróbcie po swojemu, dopieśćcie siebie i swoje zmysły.

Smacznego śniadania!!! Cudnego, leniwego weekendu, z tym co lubicie.

Ściskam Was zupełnie bez reżimu sanitarnego

Jo

Ps. Jeśli chcielibyście podzielić się tym przepisem, będzie mi bardzo miło. Udostępniajcie!

Być może zainteresuje Cię też...

Dodaj komentarz