Śląsk turystyczny zza kierownicy Kia Optima

Jestem Ślązaczką i mam świadomość, że Śląsk nie należy do regionów, którymi Polska chwaliłaby się najbardziej. Nie jest to destynacja, którą wybiera się na wakacje, ale już na przedłużony weekend spokojnie polecam. Śląsk bardzo szybko zmienia swoje oblicze. Powstają nowe drogi, osiedla i … atrakcje turystyczne. Zawsze z zazdrością patrzyłam na północ Francji i region Nord Pas de Calais, który po zamknięciu przemysłu ciężkiego, stał się bardzo nowoczesnym i bogatym w kulturalne atrakcje miejscem. Teraz właśnie tak rozwija się Śląsk. Ma oczywiście swoje wzloty i upadki, ale kierunek zmian jest świetny. Kierunek ten wyznaczają przede wszystkim Katowice. Dziś będzie o dwóch atrakcjach – o Muzeum Śląskim oraz o Sztolni Luiza należącej do kopalni Guido. A o jedzeniu na Śląsku już wkrótce, bo analiza została przeprowadzona:)

Jak dojechać?

Z Warszawy prowadzi na Śląsk słynna Gierkówka. Niestety aktualnie w przebudowie więc uzbrójcie się w cierpliwość. Polecam wygodny samochód. Ja miałam szczęście przyjechać na Śląsk i przejechać Śląsk Kia Optima. Do samochodów Kia podchodziłam jak do jeża, bo lubię markowe produkty i łatwiej zaufać mi znanym, w szczególności europejskim producentom. Ale zdecydowałam się wypróbować ten samochód i mam tyko dobre wspomnienia, mimo, że droga ciągnęła się jak spaghetti w Zakochanym Kundlu. Jest to na prawdę samochód premium. Mega cichy, z super wygodnymi siedzeniami, świetnie sprawdza się na różnych nawierzchniach, bagażnik ma ogromny, a ja kiedy wyruszam w rodzinne strony i kiedy z nich wracam zabieram najróżniejsze rzeczy. Na przykład dobre produkty z bazarku na Olkuskiej wymieniam na pomidory i ogórki z ogrodu mojego taty, i wiecie w końcu jestem słoikiem ze Śląska mieszkającym w Warszawie więc to zobowiązuje.

W tym samochodzie nie przeszkadzały mi ani korki, ani upał. Siedzenia są podgrzewane i chłodzone. Na wielkie mrozy jest nawet podgrzewanie kierownicy. Uwielbiam jak ktoś w takich szczegółach dba o mój komfort. Ponadto miałam szczęście jechać hybrydą, która po ładowaniu ma zasięg 50 km. Jeśli wystarczy Wam to na dojazd do pracy to nie musicie w zasadzie tankować samochodu, wystarczy załadować w domu lub na specjalnej stacji. No i ten komfort jazdy – to jest największy plus tego samochodu. Niczym nie odbiega od marek premium. Jest mega przyjemny i wygodny.

Jednak jeśli nie możecie pojechać na Śląsk tak wygodnym samochodem, to polecam pociąg. Z Warszawy niemal co godzinę jeżdżą pociągi Intercity, w tym słynne Pendolino około 3 razy dziennie. Śląsk ma dobrą siatkę połączeń, więc spoko.

Muzeum Śląskie

Jestem dumna i szczęśliwa, że Śląsk wykorzystuje swoje naturalne bogactwo do kreowania przestrzeni dla mieszkańców i odwiedzających region. Muzeum Śląskie funkcjonowało w Katowicach od początku XX wieku, ale nową siedzibę otwarto połowie 2015 roku na podstawie projektu pracowni architektonicznej Riegler Riewe Architekten z Grazu. W projekcie fantastycznie udało się wykorzystać tereny i budynki dawnej kopalni Katowice. Prawie całe Muzeum, tak jak dotychczasowe bogactwo Śląska, mieści się pod ziemią . Nad ziemią zobaczycie tylko szklane pawilony, które podobnie jak piramida w Luwrze, są tylko wejściem, które prowadzi do bogatych zbiorów. Wystaw jest mnóstwo. Na pewno nie można ominąć wystawy stałej malarstwa, gdzie od dziesięcioleci zgromadzono mega bogate zbiory największych polskich malarzy w tym Witkacego, Wyspiańskiego, Gierymskiego, w tym słynny obraz Żydówki sprzedającej cytryny. Jest też świetna wystawa, wzbogacona filmami, przedstawiająca życie na Śląsku, typowy śląski dom i śląskie obyczaje. Jest wystawa dla rodzin z dziećmi „Na tropie Tomka” nawiązująca do przygód bohatera Alfreda Szklarskiego, wystawa teatralna oraz wystawa sztuki sakralnej. Po tych wszystkich wystawach, albo najlepiej przed – bo tam szybko robi się kolejka – polecam wjechać na szyb kopalniany, z którego roztacza się widok na Katowice oraz na okoliczne miasta. Dowcipny windziarz powie Wam, żebyście nie szli na wschodnią stronę, a zapytany dlaczego będzie się śmiał, że stamtąd Sosnowiec widać to po co tam patrzeć.

Bo Śląsk, a raczej województwo Śląskie, teraz już bardziej anegdotycznie, ale kiedyś całkiem na poważnie dzieli rzeka Przemsza. Dokładnie w moim rodzinnym mieście Mysłowice znajdował się trójkąt trzech cesarzy, czyli miejsce, gdzie stykały się granice trzech zaborów

  • pruskiego, do którego należały Katowice, Mysłowice, Gliwice, Bytom etc. – wszędzie tam, gdzie słyszy się jeszcze gwarę śląską
  • austriackiego (Galicja) – ciągnącego się od Jaworzna w stronę Krakowa, oraz
  • rosyjskiego – który właśnie zaczynał się w Sosnowcu i ciągnął w stronę Częstochowy

Po wyzwoleniu Polski, mimo, że wszędzie tam mieszkali Polacy, różnili się oni gwarą, często stylem życia. Różne jest nawet budownictwo w tych regionach. No i zaczęły się animozje, które już bardziej jako dowcipy przetrwały do dziś. Sama pochodzę z „mezaliansu” Ślązaka z dziewczyną z Zagłębia 🙂

Jeśli Ślązak Was zapyta co jest najlepszego w Sosnowcu, to odpowiedź brzmi: autobus do Katowic.

Wracając do Muzeum Śląskiego, polecam również przejść się po budynkach kopani, w których zostały jeszcze maszyny górnicze. Cały ten kompleks świetnie oddaje atmosferę industrialnego Śląska, która zaczyna już zanikać i przekształcać się w turystyczne atrakcje. W muzeum znajdziecie też miejsca, gdzie możecie zatrzymać się na lunch lub na małe co nieco oraz sklepik z pamiątkami, zaopatrzony w słowniki i książki dla dzieci i dorosłych pisane gwarą śląską, kosmetyki i biżuterię z węgla, typowe śląskie pyszne cukierki szkloki (polecam rabarbarowe) – takie przyjemne, kwaśne landrynki i wiele innych gadżetów ślonskich.

Przy muzeum znajduje się parking, więc nie musicie kombinować z parkowaniem. Polecam zwiedzanie rano. Nawet w wakacyjny weekend zaraz po otwarciu jest pusto.

Kopalnia Guido, Sztolnia Luiza

Kolejnym śląskim zabytkiem związanym z czarnym złotem jest kopalnia Guido, a w szczególności Sztolnia Luiza w Zabrzu. Trasą średnicową z centrum Katowice dojedziecie tam w kilkanaście minut. Obiekt obejmuje kilka tras dla zwiedzających – trasa wodna, trasa turystyczna i trasa rodzinna. Na wszystkie polecam rezerwację ponieważ bilety, mimo, że drogie (60 zł) dość szybko się rozchodzą. Obiekt jest o tyle ciekawy, że jest to bardzo stara kopalnia i zachowały się tu różne wyrobiska i różne metody wydobywania węgla. Przewodnicy są genialni. Najczęściej śląscy górnicy, którzy świetnie dogadują się z dorosłymi i z dziećmi. Obiekt można zwiedzać tylko z przewodnikiem, ale jest to zdecydowanie pozytywne, bo dowiecie się mnóstwa ciekawych rzeczy, między innymi jak reanimować kanarka 😉 Serio, kanarki pomagały przecież górnikom przetrwać na dole i ostrzegały przed niebezpieczeństwami tracąc przytomność jako pierwsze z powodu niewłaściwego stężenia gazów. Okazuje się, że kanarka można było po takiej utracie przytomności reanimować, ale jak… ? O to już musicie zapytać przewodnika. Wisienką na torcie trasy wodnej jest przeprawa łodziami, którymi płynie się ponad kilometr nadal słuchając ciekawych opowieści przewodnika o Skarbniku czy Utopku, których zobaczycie też na ścianach. Jest trochę kiczu w tym ostatnim odcinku, bo podziemne korytarze podświetlane są we wszystkich kolorach tęczy, ale jest też dużo cudów natury, takich jak nacieki wapienne, których kształty zachwycają czy porośnięte zielenią ściany. Roślinność, jeśli tylko znajduje trochę światła, szybko daje sobie radę, gdyż wilgotność to to około 90%. Zielone ściany kilkadziesiąt metrów pod ziemią wyglądają magicznie.

I NOSPR koniecznie

Śląsk obfituje w ciekawe miejsca, i jeśli miałabym tu spędzić wakacje to na pewno bym się nudziła. Na pewno warto zajrzeć też do NOSPR – Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. Już sam budynek jest zaskakujący. Zaprojektowany przez katowickie biuro Konior Studio, niektórym przypomina bryłę węgla, innym okręt. Wśród filarów z czerwonej cegły ukryty jest drugi gmach, który kryje w sobie salę o wyjątkowej akustyce. I tu znowu Katowice nie mają się czego wstydzić jeśli chodzi o repertuar. Jest wyjątkowo dobry, jest tu jazz, klasyka, spotkanie rocka z tradycją. Kiedy patrzę na repertuar, nie ma koncertów, które nie przykuwały by mojej uwagi. Każdy na pewno znajdzie coś dla siebie. Swój koncert miał tu w 2015 roku mój szkolny kolega Artur Rojek. Szczerze polecam całą płytę z tego fantastycznego wydarzania. Dla mnie ta piosenka rozwaliła system. A jak już jesteśmy przy Arturze Rojku, to koniecznie trzeba przyjechać na Śląsk na OFF Festival. To jest impreza!!! Fantastyczne grupy, genialny nastrój. Wszystko jest perfekcyjnie pomyślane i zorganizowane.

Z ciekawostek, koniecznie trzeba też zobaczyć w Katowicach historyczną dzielnicę śląskich familoków, czyli domów z cegły da rodzin górniczych – Nikiszowiec, a dla mieszkańców Nikisz. W Chorzowie jest też największy w Polsce park, blisko wesołego miasteczka. A w Mysłowicach jest największe w Polsce Muzeum Pożarnictwa. Ponadto, bardzo blisko stąd do pięknej przyrody w Jurze krakowsko-częstochowskiej. I co macie już bilet na Pendolino zy Kię ;)? Miłego zwiedzania. W następnym wpisie opowiem Wam, gdzie znajdziecie najlepszą tradycyjną ślonską roladę z modrą kapustą i w ogóle gdzie dobrze zjeść.

Spodobał Ci się ten wpis? Będzie mi bardzo miło jeśli go udostępnisz i polubisz.

Być może zainteresuje Cię też...

Dodaj komentarz