Szampan, prosecco, cava … 5 rzeczy, które warto wiedzieć o bąbelkach, żeby wybierać świadomie?

Bąble, bąbelki – są większe lub bardzo drobne… Możemy wybierać od najbardziej wytrawnych po całkiem słodkie. Co różni te trunki? Dlaczego mają tak różne ceny? Czy ma to swoje uzasadnienie w jakości? O tym poniżej.

1. Jakie są rodzaje bąbelków i skąd pochodzą?

Bąbelki od zawsze budziły zachwyt i fascynację. Pierwsze powszechnie sprzedawane wina z bąbelkami pochodziły ze słynnej Szampanii – kolebki najszlachetniejszego bąbelkowego trunku. Szampania to region w północno-wschodniej części Francji. Mimo, że często z rozpędu różne wina bąbelkowe nazywamy szampanami, tylko te produkowane tradycyjną metodą w Szampanii z określonych odmian winorośli, mogą nosić tę nazwę. Żadne inne wina musujące, nawet te produkowane ściśle według metody szampańskiej, ale w innym regionie nie mają prawa używać nazwy szampan, choć oczywiście były na to zakusy.

Poza szampanem, produkuje się we Francji również inne wina musujące. Prawie każdy region winny produkuje swoje wina musujące, nazywane crément. I tak swoje crément produkują regiony Loary, Burgundii, Bordeaux, Alzacji, Jury, doliny Rodanu oraz Limousin.

Włochy to kolejny kraj wina i oczywiście tam również produkuje się wina musujące. Najsłynniejsze i ostatnio wpisane na listę dziedzictwa UNESCO jest zdecydowanie prosecco. Inną mniej znaną w Polsce odmianą włoskiego wina musującego, jest Franciacorta – znacznie bardziej wyrafinowane wino musujące pochodzące z Lombardii.

Hiszpania to kolejny kraj z winnymi tradycjami i tam również powstają bardzo zacne bąble. Jest to cava. Niestety z mniejszym marketingiem i w skromniejszych butelkach niż prosecco, stąd jej sprzedaż nie jest jeszcze tak powszechna. A szkoda, bo to wino zdecydowanie zasługuje na uwagę. Na szczęście coraz więcej restauratorów to rozumie i ma cavę swoich kartach win. Kelner coraz rzadziej wyraża zdziwienie, kiedy poprosicie o cavę do posiłku i jest już mniejsze prawdopodobieństwo, że poda Wam espresso czy americano do przystawki. Cavy też jest coraz więcej w sklepach, choć daleko jej jeszcze do takiego miejsca na półkach jakie ma prosecco.

Ostatnim winem musującym, dość słabo niestety dostępnym w Polsce jest niemiecki sekt. Szkoda, że nie doceniamy tego wina, bo relacja ceny do jakości wygląda wyjątkowo dobrze. Dlaczego tak jest? Prawdopodobnie dlatego, że sami Niemcy lubią swój pyszny sekt i nie mają parcia na eksport. I doskonale ich rozumiem.

2. Skąd się biorą bąbelki w bąbelkach … metoda szatańska czyli szampańska

W bąbelkach gustowano już w XVII wieku. Francuzi próbowali sprzedawać te wina zarówno na rynku lokalnym jak i do Wielkiej Brytanii. Niestety mieli z nimi problem ponieważ butelki z fermentującym winem często eksplodowały. Szampana nazywano nawet winem diabelskim w związku z tą nieprzewidywalnością i wystrzałowością. Nigdy nie było wiadomo czy wino uda się wypić, czy może jednak wybierze ono wolność przed konsumpcją. Ponieważ szampan, czy też raczej jego poprzednik, bo metoda jeszcze nie była dopracowana, cieszył się dużym powodzeniem nawet za granicą, często sprzedawany był w beczkach, aby uniknąć przykrych niespodzianek 🙂 Dopiero, kiedy mnich Dom Perignon wynalazł kilka usprawnień związanych z grubszą butelką, dębowym, mocowanym sznurkiem korkiem i usprawniono metodę drugiej fermentacji – to już podobno nie dzieło mnicha – łatwiej było utrzymać szampana w ryzach, to znaczy w butelce.

To właśnie czas, kiedy pojawiła się stosowana do dziś metoda szampańska produkcji bąbelków. Polega ona na przeprowadzeniu pierwszej fermentacji w beczkach, klasyczną metodą. Następnie, po dodaniu liqueur de tirage, czyli mieszanki drożdży i cukru wino wędruje do butelek i tam dochodzi do drugiej fermentacji, tej właściwej, kiedy powstają cudne, szlachetne bąbelki. Ponieważ w butelce wytrąca się osad, należy go z niej usunąć. Jest to czasochłonny proces, trwający najczęściej kilkanaście miesięcy, odpowiedniego obracania butelki w taki sposób, aby znalazła się ona w pozycji korkiem do dołu, i aby osad znalazł się właśnie w szyjce butelki. Dzięki temu można było usunąć go wraz z pierwszym korkiem.

Metodę szampańską, polegającą na drugiej fermentacji w butelce, stosuje się oczywiście w Szampanii do produkcji najszlachetniejszego trunku tej kategorii, czyli szampana. Jest ona również podstawą do produkcji francuskich créments, hiszpańskiej cavy, włoskiego franciacorta oraz niemieckiego sektu. Jedynie prosecco nie jest tworzone metodą szampańską. Włosi, jak to Włosi lubią chodzić na skróty . Prosecco, mimo swoich wymyślnych butelek i dobrego marketingu, jest pod tym względem najmniej szlachetne , gdyż przechodzi drugą fermentację w kadziach.

Oczywiście są jeszcze mniej szlachetne bąbelki. Najtańsze wina musujące, które poza dziwnymi nazwami typu Afrodyta czy tam inna Venus, nie noszą na butelce zbyt wielu informacji o pochodzeniu, w ogóle nie przechodzą drugiej fermentacji. Bąble tam powstają jak za komuny woda gazowana z saturatora. Wina, bardzo wątpliwej jakości, są jedynie nasycane dwutlenkiem węgla. Zupełnie jak popularne słodzone napoje gazowane.

3. A żeby było przyjemniej, leżakowanie

Jakość wina zależy nie tylko od samej metody jakiej użyto, ale również od jakości przeprowadzenia poszczególnych etapów całego procesu. Na przykład zbiory. W Szampanii wszystkie winogrona muszą być zbierane ręcznie. Najszlachetniejsze szampany powstają właśnie spokojnie, powoli, z minimalizacją automatyzacji. Przy produkcji tańszych trunków, winogrona często zbierane są maszynowo. Automatyzacja dopada różne procesy. Aktualnie tylko w najbardziej prestiżowych domach szampańskich butelki obraca się ręcznie. Coraz częściej, na etapie drugiej fermentacji używa się palet automatycznych do tej czynności.

Szampan, cava czy franciacorta muszą sporo poleżakować w butelkach, żeby mogły trafić na nasz stół. Szampany nie trafią do sprzedaży wcześniej niż dwa, a raczej trzy lata od zbiorów. Wino pozostaje w butelkach w fazie drugiej fermentacji co najmniej kilkanaście miesięcy.

Jeśli chodzi o cavę jest to restrykcyjnie określone i możecie to wyczytać z butelki:
Joven (lub bez określenia) – 9-15 miesięcy dojrzewania w butelce
Reserva – 15-30 miesięcy
Gran Reserva – ponad 30 miesięcy dojrzewania w butelce.

Ze względu na metodę produkcji, najkrócej dojrzewa prosecco. Z racji faktu, że nie jest ono produkowane metodą tradycyjną tylko metodą Charmata – fermentacja zachodzi tu w kadziach w ekspresowym tempie kilkunastu dni. Po tym czasie może być już butelkowane i sprzedawane.

4. Cukier – dokładnie czytaj etykiety

Kiedy szampan (i sekt, i cava i crement) – czyli wszystkie trunki produkowane metodą szampańską – dojrzewają na osadzie, na koniec, żeby usunąć osad z butelki, zamraża się szyjkę, w której zbiera się osad i wyciąga zmrożony osad razem z korkiem. Wtedy, żeby uzupełnić butelkę po pozbyciu się tych paprochów, dodaje się tak zwany liqueur de dosage, czyli roztwór zawierający cukier. Można tego roztworu dać mniej lub więcej i może być on bardziej lub mniej słodki. To takie dosmaczanie bąbelkowego trunku, aby klient był zadowolony. Najpopularniejsze są szampany brut, ale oczywiście gust jest jak racja, a racja to chyba wiecie, że jest jak… No w każdym razie każdy ma swój. Producenci tych trunków to wiedzą, stąd bąbelki mają bardzo różną skalę „słodyczy” czy „wytrawności”. Poniżej znajdziecie oznaczenia jakie stosuje się na butelkach szampana, które sprawdzą się w 90% również w przypadku innych win z bąblami. Nie sprawdzają się natomiast przy winach bez bąbli. Przede wszystkim mylące może być oznaczenie sec – na butelce wina niemusującego oznacza wytrawne, ale już na bąbelkach – półsłodkie.

I tak:
brut nature, brut sauvage, brut zéro, non dosé – istniejąca od niedawna kategoria, to takie szampany, w których nie ma w ogóle dodatku cukru (bardzo wytrawne), raczej rzadkie
extra-brut – wytrawne (do 6 g/l cukru)
brut – wytrawne lub półwytrawne (6–12 g/l) – najpowszechniejsza kategoria szampana
extra-sec / extra-dry – półwytrawne (12–17 g/l) – bardzo rzadko spotykane
sec / dry – półsłodkie (17–32 g/l) – rzadko spotykane
demi-sec – półsłodkie (32–50 g/l) – szampan do deserów, tortów itp.
doux – słodkie (>50 g/l) – bardzo rzadko spotykane

5. Czyli które bąbelki są najlepsze?

Co najlepiej kupować? Ja zrezygnowałam z prosecco i zaczęłam próbować cavę. Dużo łatwiej wybrać dobrą cavę niż dobre prosecco. A najłatwiej wybrać dobrego szampana 🙂 Choć tu również czyhają na Was pułapki.

Przykłady dobrych bąbli. Z szampanów, jeśli ktoś woli intensywniejsze smaki będzie szczęśliwy pijąc Mumma, delikatniejsze bąbelki znajdziecie w Veuve Clicquot czy w Perrier Jouët. Na mniejsze okazje polecam jednak cavę, ostatnio odkryłam cudowną, delikatną owocową Cava Brut Heretat el Padruell . Nieco bardziej wyrazista będzie Perelada Reserva. Wybór wśród bąbelków jest ogromny.

Szampan wiadomo, będzie kosztował minimum 100 zł. Warto na pewno pozwolić sobie na taki luksus przy większych okazjach. Ale dobre bąbelki kupicie dużo taniej. A o tym, gdzie kupować może przeczytać tutaj. Są to nie tylko miejsca, gdzie znajdziecie pyszne bąbelki, ale również takie, gdzie świetnie Wam doradzą. Wystarczy powiedzieć jakie są Wasze oczekiwania.

Wasze zdrowie

Your Jo

Jeśli spodobał Ci się ten post, z góry serdecznie dziękuję za jego udostępnienie 🙂

Być może zainteresuje Cię też...

Dodaj komentarz