Genialne szwedzkie ziemniaki Hasselback

Jest niedziela przed południem. Ja dziś na diecie, więc muszę sobie w moim bezziemniaczanym i postnym menu chociaż pomarzyć o czymś pysznym i bardziej rozpustnym niż kalafior bez bułki tartej z masełkiem.

Moją bezgraniczną niemal miłość do Skandynawii chyba znacie. Moje uwielbienie do ziemniaka zapewne również. No to dziś pora je kolejny raz połączyć. Zanim jednak opowiem Wam jak przyrządzić ziemniaczka po szwedzku, opowiem Wam jak ziemniak pozwolił pewnej kobiecie wejść w XVIII wieku do kompletnie zmaskulinizowanej Królewskie Szwedzkiej Akademii Nauk.

Otóż ziemniaki, mimo, że pochodzą z Ameryki, już w XVII wieku znane były w Skandynawii, ale … jako rośliny ozdobne. Nazywano je na początku „wirginijskimi karczochami” bo właśnie z Wirginii importowali je Brytyjczycy. Na początku XVIII wieku, Jonas Alstromer próbował je spopularyzować jako roślinę spożywczą. Niestety bez skutków.

Przełomowe okazały się działania hrabiny i uczonej – Evy Ekeblad. Wynalazła ona metodę destylacji ziemniaków i przemieniania ich w równie popularny jak dziś ziemniaki alkohol 😉 Eva Ekeblad wynalazła jeszcze mąkę ziemniaczaną. Jej wynalazek – i myślę, że nie chodziło tu o mąkę 😉 – został niezwykle doceniony ponieważ w 1748 roku, kiedy w Szwecji obowiązywało jeszcze prawo mężów do bicia żon, przyjęto ją jako pierwszą kobietę do Królewskiej Szwedzkiej Akademii Nauk. Jak wyczytałam w świetnej książce „Made in Sweden. 60 słów, które stworzyły naród” autorstwa Elisabeth Asbrink po tym wynalazku: „Uprawa ziemniaka […] zwiększała się, a aparaty do destylacji rozgrzewały się do czerwoności”.

Ja dziś jednak nie będę Wam przedstawiać jak wyprodukować wódkę. W Polsce chyba mamy w tym wprawę ;), ale przepis, którym chcę się dziś z Wami podzielić może absolutnie iść w parze z wynalazkiem, o którym powyżej.

Wracając do kuchennych zastosowań ziemniaków, zadomowiły się one w kuchni Skandynawskiej, no ale Szwedzi wynaleźli taki sposób ich przygotowania, za który powinni trafić jeśli nie do Akademii Nauk, to przynajmniej do Academie Culinaire. Przepis jest prosty jak drut, a smak jest obłędny. Chodzi o ziemniaki Hasselback. Już piszę o co chodzi, choć i tak większość już na pewno wyczytaliście ze zdjęć.

SKŁADNIKI dla 4 osób

800 gr do 1kg ziemniaków, najlepiej niezbyt dużych, niezbyt mącznych, takich do pieczenia

60 -100 gr ulubionego tłuszczu – może być masło, tłuszcz gęsi, olej rzepakowy dla wegan co kto lubi

Przyprawy – sól, rozmaryn, czosnek i/lub inne ulubione

PRZYGOTOWANIE

Ziemniaki bardzo dobrze myjemy, wykrawamy z nich ewentualne niedoskonałości, które usunęlibyśmy przed gotowaniem i głęboko je nacinamy – nacięcie przy nacięciu co milimetr, dwa. Żeby nie zrobić tych nacięć zbyt głęboko, kładę sobie obok ziemniaka pałeczkę do sushi i nóż zatrzymuje się we właściwym miejscu. Można też ziemniaczka położyć na drewnianej łyżce – ten sposób również ułatwia krojenie.

Teraz już tylko posypanie ziemniaczków ulubionymi przyprawami, polanie tłuszczem czy położenie tłuszczu na ziemniaczkach oraz w naczyniu żaroodpornym i pach do rozgrzanego do 190 st. piekarnika na kilka zdrowasiek. W zależności od wielkości ziemniaków i ich typu będą się piekły 40-60 min. Polecam polewać ziemniaki co jakiś czas tłuszczykiem z naczynia żaroodpornego. Możecie też, jeśli nie chcecie żeby ziemniaki były nazbyt chrupkie, piec je w piekarniku przez pierwsze 20-30 min pod przykryciem (pokrywka lub po prostu folia aluminiowa), a następnie zdjąć przykrycie i przyrumienić ziemniaczki przez ostatnie 1-20 min.

To jest odlot. Można je jeść solo, z kaczką konfitowaną jak na załączonym obrazku lub z każdym Waszym innym ulubionym mięskiem, rybką a nawet jajami, choćby sadzonymi. Jak Wam serce i żołądek podpowiada 🙂

Nie ma za co 😉

Cudnej i smacznej niedzieli.

Jo

Ps. Jeśli chcecie się podzielić tym przepisem, udostępniajcie. Niech jak najwięcej osób pozna ten genialny szwedzki wynalazek.

Być może zainteresuje Cię też...

Dodaj komentarz