Uznam – dlaczego warto zwiedzić tę wyspę

Świnoujście to jedna z bardziej popularnych wakacyjnych miejscówek Polaków, można powiedzieć , że międzynarodowej renomie. Niemiecki słyszy się tam na ulicach co najmniej tak często jak polski. Mam nawet znajomego Anglika, który mimo, że nie potrafi wymówić nazwy tego miasta, zakupił tam mieszkanie, gdzie często spędza lato. Nie mam nic przeciw Świnoujściu, wręcz przeciwnie. Miasto pięknie się rozwija i bardzo chętnie popływałabym w basenie na dachu świnoujskiego Radisson Blue. Ale trochę tłoczno w tym Świnoujściu, podobnie jak w innych polskich miejscowościach nad Bałtykiem. Trochę dużo straganów z chińszczyzną, które przesłaniają piękny Bałtyk i te wszechobecne parawany szczelnie ustawione w sezonie wzdłuż całej linii brzegowej.

A spokój jest tak blisko. Okazuję się, że mijając granicę polsko-niemiecką na wyspie Uznam, na której właśnie leży Świnoujście, przed nami kilka urokliwych, niemieckich miejscowości, bez tłumów, z równie pięknymi i szerokimi plażami, ale jakoś mniej tłocznymi, gdzie zamiast parawanów, możecie wynająć sobie piękny, stylowy kosz, w dodatku zamykany kratą, żeby nic Wam nie zniknęło, kiedy zażywacie bałtyckich kąpieli, albo zechcecie wybrać się na spacer wzdłuż plaży bez taszczenia całego dobytku na plecach.

Gdzie warto pojechać na Uznamie? Moje serduszko, w którym na pewno pływa jakiś śledzik, podbił Heringsdorf – w tłumaczeniu Śledziowo 😉. Miasto położone oczywiście nad samym Bałtykiem, z przepięknym molo, na którym wprawdzie znajduje się pasaż handlowy, ale taki mało inwazyjny. Jest tam niewiele osób – byłam w pełnym sezonie na początku sierpnia – kilka raczej eleganckich sklepów, jeden z pamiątkami, inne z ubraniami o tematyce morskiej, bursztyny i tyle. Na końcu molo, możecie usiąść na tarasie włoskiej restauracji i wysączyć z najpiękniejszym widokiem na morze i siedzące na resztkach drzew kormorany, aperol spritz lub hugo i oczywiście zjeść coś włoskiego, ale… Osobiście polecam tylko mały aperitif, bo w Heringsdorfie i na całym Uznamie mają przepyszne śledzie i inne ryby. Zjecie je w różnych konfiguracjach.

Gdzie zjeść na Uznamie?

Po pierwsze polecam bułę ze śledziem. W wielu miejscach przy zejściu na plażę znajdziecie fantastyczne mniejsze i większe przybytki proponujące prostą i świeżą bułkę z matiasem, bismarckiem czyli śledziem z octu lub tzw. bratheringiem, czyli ze śledziem opiekanym. Są też wariacje z dorszem, wędzonym łososiem i wiele innych. Taka buła kosztuje jakieś 3 EUR i zapewni Wam fajną alternatywę na umiarkowany głód, a może nawet na obiad.

Jeden z moich ulubionych barów rybnych znajduje się właśnie w Heringsdorfie, przy zejściu z molo na nadmorską promenadę po lewej stronie – Taki rogowy bar z ogromnym wyborem buł ze śledziem. Możecie tam nawet do tego śledzia dokupić sznapsa. Bułeczki są ciągle świeże, a wybór bardzo duży.

Co do innych restauracji, to generalnie Niemcy lubią proste jedzenie i tak też jest w większości przypadków na Uznamie. Pysznie jadłyśmy na nadmorskiej promenadzie między Bansin a Herngsdorfem w restauracji&bistro MeerZeit. Świetna obsługa, matias był wybitny, sos gospodyni domowej podany do niego też był świetny, aczkolwiek wolę ten swojej roboty, z przepisu prosto z Hamburga, który znajdziecie TU. Ma więcej śmietany, a mniej majonezu.

Innym miejscem, które odwiedziłyśmy w Bansin była restauracji Fischkopp. Zaletą jest niewątpliwie fakt, że bardzo łatwo tam zaparkować, obsługa jest przemiła. W środku restauracji trochę mroczno, ale stoliki na tarasie są ok. UWAGA!!! Na Uznamie większość restauracji serwuje pełną kartę dopiero wieczorem, więc lepiej w dzień zadowolić się śledziem w bułce, a wieczorem wyskoczyć na dobrą kolację. Tak też jest w Fischkopp. W ciągu dnia podają kilka dań rybnych niezbyt wyrafinowanych. Jadłyśmy tam zapiekankę rybną z serem (dość ciężka i toporna, ale nie można powiedzieć, że zła, i flądrę w placku ziemniaczanym. To też nie było lekkie danie, ale placek był ziemniaczany, a nie mączny, więc całkiem smacznie. Natomiast wieczorem wybór jest zdecydowanie większy. Warto tam wpaść na talerz śledziowy: śledzie w trzech wydaniach – matias, opiekane z octu i na ciepło. Z pieczonymi ziemniaczkami smakują wybornie.

Dobrze zjecie i to przez cały dzień w restauracji Nepperminer Fischpalast – wgłąb lądu, uroczo położona nad jeziorem. Mają wyborne ryby. Śledzie pierwsza klasa. Napijecie się tu również soku z rokitnika – bo niemieckie wybrzeże Bałtyku rokitnikiem stoi. Można znaleźć tu różne wyroby z rokitnika – soki, cukierki, kosmetyki, nalewki etc.

A jeśli chcielibyście więcej nalewek to polecam Waserschloss – zamek – hotel, gdzie możecie spróbować lokalnych nalewek, piw i niemieckiego sektu, o którym pisałam tu. Bardzo ładne miejsce.

I jeszcze chciałam Wam polecić absolutnie cudowne miejsce na śniadanie – Junge Die Backerei w Bansin. Naprzeciw muszli koncertowej. Mają genialne śniadania, pieczywo takie, że będziecie się ślinić do każdej bułeczki, świeżo wyciskane soki, kanapki, które możecie sobie sami skomponować lub wziąć coś z gotowych propozycji. Pychota. Wszystko mega świeże, chrupiące, smakowite. Zresztą chyba najlepszą rekomendacją jest ustawiająca się pod tą piekarnią rano kolejka. Uwaga! Stojąc do części ze stoliczkami, żeby zjeść na miejscu, jest odrębna kolejka, na szczęście sporo krótsza. Bardzo polecam bo wszystko jest tam pyszne, a widok na nadmorską promenadę uroczy.

Gdzie spać?

Problemem na Uznam jest zdecydowanie kwestia noclegów, a Heringsdorf jest jakimś absolutnym szaleństwem. Prawdopodobnie dlatego, że nie znajdziecie tam masowych noclegów, hoteli-molochów. Są tylko piękne, stylowe wille i kilka hoteli butikowych o bardzo ludzkim wymiarze. Nam udało się zarezerwować nocleg dzwoniąc do biura informacji turystycznej, który z kolei przekierował nas do agencji zajmującej się wynajmem pokoi – Traumdomizil. Nie obawiajcie się , traum nie pochodzi od naszego rozumienia traumy, tylko od niemieckiego – Traum – sen, marzenie. Zaproponowany przez Panią z tej agencji, ostatni jaki został dwupokojowy apartament był w zawrotnie wysokiej cenie, ale miał miejsce parkingowe (którego niestety nie udało mi się znaleźć 😉 – rano okazało się, że zaparkowałam jednak na niewłaściwym parkingu). Willa znajdowała się tuż przy morskiej promenadzie w Bansin, zaledwie kilka metrów od morza i bardzo blisko mola w Bansin. Po prostu trzeba rezerwować wcześniej, kiedy wybór jest jeszcze spory. No i pamiętajcie, że Bansin i Ahlbeck są oddalone około 2 kilometry od Heringsdorfu (Bansin na zachód a Ahlbeck na Wschód), więc są praktycznie tak samo atrakcyjne turystycznie jak sam Heringsdorf, bo dzieli je od siebie, krótki spacer plażą.

Kłopotliwe dla niektórych może być to – dla mnie akurat jest – że w absolutnie przeważającej większości miejsc noclegowych nie znajdziecie pokoi typu twin, czyli z dwoma pojedynczymi łóżkami. Wszystkie mają łóżka podwójne. No, ale rezerwując wcześniej można jakoś temu zaradzić.

Fajne było to, że apartament był tak blisko morza i centrum, w pięknej, starej, ale jak wszystkie tu domy idealnie utrzymanej Villa Frohsinn. Mieszkanie było urządzone stylowo, a kuchnia miała wszystkie nowoczesne sprzęty, takie jak zmywarka, czajnik, ekspres do kawy etc. Poza tym pokój po każdym gościu był ozonowany.

Uznam w dobie koronawirusa. Na co należy uważać?

Ozonowanie pokoi po gościach to jedno. Bardzo mi pasuje. Niemcy bardzo poważnie podchodzą do tematu koronawirusa i poza tak rzetelnym sprzątaniem pokoi łącznie z ozonowaniem, dbają o bezpieczeństwo wszystkich wprowadzając na ten wyjątkowy czas inne rozwiązania. Aby móc łatwo wyłapać osoby, które miały kontakt z chorymi, w każdej restauracji wypełniacie karteczkę wpisując swoje imię, nazwisko, dane kontaktowe oraz godziny w jakich przebywaliście w restauracji. Pozwala to łatwo i szybko zidentyfikować kto miał kontakt z chorym i szybko przedsięwziąć odpowiednie kroki. Zastanawiam się jakie u nas byłoby podejście ludzi do takiego rozwiązania, i myślę, że byłaby cała masa filozofujących, którzy zasłanialiby się ochroną danych rozwalając cały system bezpieczeństwa. Ale może się mylę. Może jesteśmy jednak rozsądni.

Uwaga! Niemcy wprowadzili dodatkowe obostrzenia dla turystów. Nie powinniście wyruszać na Uznam bez zarezerwowanego noclegu bo może to grozić wysoką karą, nawet do 1 500 EUR. Sprawdzajcie regularnie stronę MSZ, gdzie podawane są informacje o ograniczeniach w poszczególnych krajach.

Język na Uznam. Angielski Wam nie pomoże

Podróżuję sobie zawsze, czy w Europie czy poza nią, z takim raczej spokojem pod względem językowym. Wydaje mi się, że znając angielski i francuski i mając umiejętność dogadania się po hiszpańsku i rosyjsku dam radę. Okazuje się jednak, że żaden z tych języków nie pomoże Wam na Uznamie. Po prostu to są Niemcy i tam mówi się po niemiecku. Nieliczne osoby decydują się na próbę dialogu po angielsku. Jakieś bardzo proste słowa + język ciała oczywiście pozwolą Wam poradzić sobie w codziennych, prostych sytuacjach, ale może Was także uratować nasz ojczysty polski.  Ponieważ Uznam jest wyspą polsko-niemiecką, po niemieckiej stronie pracuje cała masa naszych rodaków. Są kelnerami, sprzedawcami, agentami nieruchomości, pracują jako obsługa hotelowa. W zasadzie w każdym miejscu, w którym byłyśmy, była przynajmniej jedna osoba z Polski. Więc jeśli macie jakikolwiek problem z dogadaniem się po angielsku czy niemiecku, spróbujcie po polsku. Nawet jak Wasz interlokutor będzie Niemcem, na bank, któryś z jego kolegów z pracy będzie mógł przejąć rolę tłumacza. Bo Niemcy są uczynni i zrobią wiele, aby Was zrozumieć. No i lubię tam jeździć bo Niemcy są też spokojni i wyrozumiali. Nikt się tam nigdzie nie spieszy, nie używa klaksonu jeśli nie ma takiej konieczności. Tam ludzie żyją jakby wolniej, spokojniej, bez tej naszej często niestety spotykanej nerwowości i nieuprzejmości. To też jest powód, żeby odwiedzić Uznam i niespiesznie pospacerować, pojeździć rowerem lub samochodem.

Raj dla rowerzystów

Na Uznamie jest cała masa ścieżek rowerowych, są piękne rezerwaty przyrody, między miastami rowery są świetną alternatywą dla samochodów, zwłaszcza, że to mała wyspa i praktycznie całą możecie zjeździć pięknymi trasami rowerowymi prowadzącymi wzdłuż nadmorskich promenad oraz w głąb lądu, wzdłuż lasów. Jeśli nie będziecie mogli przetransportować swojego roweru, będziecie mogli wypożyczyć rower na miejscu.

Rozkoszujcie się pięknymi molo w każdej z nadmorskich miejscowości – w Zinnowitz z molo możecie nawet zjechać pod wodę i podziwiać morskie otchłanie – piękną przyrodą, szczerą kuchnią z pysznych lokalnych produktów i … spokojem.

Pięknych i bezpiecznych wakacji

Jo

Być może zainteresuje Cię też...

Dodaj komentarz